O książce: 1988 / Budząc się, osiemdziesięciodwuletni Albert Beam był świadkiem cudu, który wydarzył się w nocy lub o świcie. Pod kocem utworzył się charakterystyczny guzek i nie była to sztywna noga, ale jego wierny przyjaciel Albert Jr. Albo po prostu Młodszy, który przyszedł, że tak powiem, aby walczyć z gotowością. „Witam” – powiedział do siebie Albert Beam senior na widok tego spektaklu – „minęło dużo czasu, odkąd przede mną wstałeś - od lipca siedemdziesiątego”. Czy powinienem zaprosić moje stare dziewczyny, aby zobaczyły cud??